Wolniej, uważniej, mniej… Jako współcześni ludzie, jesteśmy wykończeni nadmiarem, przebodźcowani ilością napływających do nas zewsząd informacji, zmęczeni tempem życia. Dlatego zrodziła się w nas potrzeba odpuszczenia. Bycie slow, to coś więcej niż dosłowne zwolnienie. To także uważność na otaczający nas świat, wybranie spośród mnogości opcji tych, które są dla nas najlepsze, skupienie się i czerpanie przyjemności z tego, co ważne. Tyle, że dla każdej z nas będzie to oznaczało coś zupełnie innego.
W zgodzie ze sobą
Życie w zgodzie ze sobą i świadomość swoich potrzeb to pierwszy krok do bycia spełnionym człowiekiem. Wyswobodzenie się ze sztywnych ram, zrzucenie przypiętych łatek, konwenansów i wszelkich „tak trzeba” uwalnia, redukuje napięcie, pozwala doświadczyć prawdziwego szczęścia. Umiejętność wyłączenia się, wyzbycie się FOMO (fear of missing out), przekonania że coś może nas ominąć, daje niesamowite poczucie ulgi. Liczą się te drobne rzeczy, które sprawiają nam przyjemność. Bliskość, prawdziwy smak potrawy, zapach deszczu, chwila czułości dla samych siebie.
Idea bycia slow brzmi pięknie, tylko jak wprowadzić ją do zabieganego życia, by była naszym sprzymierzeńcem?
Slow life w praktyce
Pewne hasła brzmią pięknie, jednak trudno je zrealizować. Zastanawiasz się jak naprawdę zwolnić, gdy wokół tyle się dzieje, a doba nie jest z gumy? Mamy na to kilka propozycji.
– celebruj chwile – posiłek przed telewizorem, rozmowa z telefonem w ręku, książka w kąpieli. Mamy tak mało wolnego czasu i chcemy go w pełni wykorzystać, dlatego próbujemy łączyć przyjemne z pożytecznym. Niestety tracimy wtedy coś bardzo cennego – bycie obecnym. Nie tylko w odniesieniu do drugiego człowieka, ale także do samych siebie. Zwróć uwagę, czy pamiętasz jak smakował Ci posiłek, który jadłaś zaaferowana losami bohaterów filmu? Czy naprawdę słyszałaś co mówiła do Ciebie bliska osoba, opowiadając Ci o swoim dniu? Czy rzeczywiście odprężyłaś się podczas kąpieli do której wzięłaś trudną lekturę, bo kiedyś trzeba ją dokończyć?
– skoncentruj się – multitasking to jedno z przekleństw naszych czasów. Umiejętność skupienia się na wielu rzeczach na raz przestaje być tak mocno gloryfikowana. Zastępuje ją zdolność do bycia uważnym, skupienia się na jednym wykonywanym zadaniu. Ciągłe przełączanie się pomiędzy „taskami” nie sprawia, że wykonamy je szybciej. Powoduje jedynie stres i poczucie, życia w kołowrotku obowiązków.
– naucz się dobrej organizacji – to klucz do odzyskania straconego czasu. Określanie priorytetów szybko pokazuje, co jest naprawdę ważne. Może się okazać, że z czegoś bez żalu rezygnujesz, zyskując czas na rzeczy, które faktycznie sprawiają Ci przyjemność.
– monitoruj czas spędzony online – smartphony kradną nasz czas niczym najbardziej wyrafinowani złodzieje. Nie namawiam Cię wcale do pozbycia się telefonu, wyłączenia go, ale do bycia uczciwą z samą sobą. Są chwile, kiedy warto go po prostu odłożyć i być. Cieszyć się chwilą bez zerkania czy są nowe powiadomienia.
– bądź blisko natury – nic tak nie daje ukojenia, jak kontakt z naturą. Spacer boso po trawie, przytulenie do drzewa, zachłyśnięcie się świeżym powietrzem i poczucie promieni słońca na twarzy. Nawet krótki spacer dodaje mnóstwo energii, wycisza, pozwala złapać dystans.
– wybieraj świadomie – to, co kupujemy, również przekłada się na jakość naszego życia. Szybkie, byle jakie posiłki, ubrania i kosmetyki z wątpliwym składem nie wzbogacają nas, a kupowanie przeciętnej jakości rzeczy w lepszej cenie, tylko pozornie pozwala zaoszczędzić. Często psują się one szybciej, nie są tak wydajne, nie służą naszemu ciału, przez co wydajemy kolejne pieniądze – na nową rzecz, bo stara się zepsuła, na kolejny kosmetyk bo ten nie działa, etc. Wybierając produkty wysokiej jakości zyskujemy podwójnie; są wartościowe dla naszego ciała i zostają z nami na dłużej. Warto zwracać też uwagę na okoliczności w jakich powstały kupowane przez nas rzeczy. Czy są produkowane masowo, z tanich i mało wartościowych składników? Czy były testowane na zwierzętach? Czy w proces ich wytwarzania nie były zaangażowane dzieci? Wbrew pozorom wciąż nie są to rzadkie sytuacje, dlatego warto mieć tego świadomość i wybierać uważnie.
Pielęgnacja w rytmie slow
Termin bycia slow można odnieść praktycznie do każdej dziedziny naszego życia, także do pielęgnacji. Kosmetyki Szmaragdowe Żuki bazują na surowcach roślinnych, pochodzących z polskich pól, łąk i lasów. Często pozyskiwane są od lokalnych dostawców, jak choćby oleje z małych tłoczarni, przygotowywane na specjalne zamówienie, zawsze świeże i najwyższej jakości. Nie chodzimy na skróty. Chcemy, by nasze produkty spełniały oczekiwania najbardziej wymagających Klientek.
W naszych kosmetykach zaklęta jest moc roślin. Eliksiry wypełnione po brzegi ekstraktami roślinnymi, działającymi zbawiennie na skórę olejami, a to wszystko wspierane działaniem olejków eterycznych. W formule naszych kremów, zastąpiliśmy wodę świeżymi naparami, dzięki czemu mają jeszcze większe stężenie substancji aktywnych.
Wybierając kosmetyki tworzone w oparciu o lokalne surowce, takie których składy czerpią z wiedzy zielarskiej i naukowej, ofiarowujesz swojej skórze samo dobro. Mnogość aktywnych składników, które działają. Potraktuj chwile poświęcone swojemu ciału z największą delikatnością i świadomością tego, co mu służy.
——-
Nie staniemy się slow z dnia na dzień. Tempo naszego życia nie zwolni drastycznie, bo postanowimy że oto od jutra wejdziemy w ten tryb. To nasze codzienne, z pozoru drobne wybory, decydują o tym czy odczuwamy presję i pęd po więcej, czy umiemy wcisnąć pauzę, zatrzymać się, rozejrzeć i zastanowić co jest dla nas naprawdę istotne.